poniedziałek, 18 maja 2009

Zły Janosik

Pomysł Janosika czyli "Zabrać bogatym, oddać biednym" to pomysł najgorszy z możliwych w przypadku gdy Janosikiem jest "Państwo". Dlaczego? Bo biednieją wszyscy. Bogaci tracą motywację do bogacenia się (przynajmniej takiego legalnego) i schodzą do szarej strefy (bo im więcej państwo zabiera z tego co zarobią tym większe ryzyko związane z nielegalną działalnością się opłaca), a biedni paradoksalnie również się nie bogacą, bo tracą do tego motywację (skoro dostają coś za nic, to nie ma sensu się wysilać, żeby to samo lub niewiele więcej zdobyć ciężką pracą).

A co gdyby wszystko odwrócić? Obecnie w Polsce średnia krajowa to niewiele ponad 2000 netto. Gdyby wziąć medianę zamiast średniej ta kwota byłaby jeszcze niższa. Żeby uprościć założę że zdecydowana większość osób pracujących zarabia od 1000 do 2000, przyjmę więc za kwotę wyjściową zarobków statystycznego Polaka 1500 zł netto. Brutto czyli z podatkami ta kwota wynosi 2700 zł. Gdyby więc ten statystyczny Polak nie oddawał swoich ciężko zarobionych pieniędzy państwu miałby w kieszeni prawie dwa razy więcej. Mógłby więc kupić sobie 2 razy więcej, a jego stopa życiowa o tyle by wzrosła. Żeby było śmieszniej ten statystyczny biedny Polak musi tym jeszcze biedniejszym oddać zdecydowanie więcej niż te 1200 zł. W końcu kupując produkty lub usługi również płaci podatek – VAT, akcyzę i cło a do tego w cenę jest też wliczony podatek producenta czyli CIT i inne parapodatkowe opłaty. Kupowane produkty, gdyby nie musiał płacić podatków byłyby więc przynajmniej dwa razy tańsze – Mógłby więc sobie kupić nie dwa razy więcej produktów, ale w sumie 4 razy więcej produktów. Stopa życiowa rośnie diametralnie – mając 4 razy więcej wydanie paruset złotych na porządne ubezpieczenie zdrowotne i społeczne (prywatne) nie będzie stanowiło żadnego problemu. Jak zachoruje, jak się stanie kaleką czy roślinką i nie będzie mógł pracować i tak będzie mógł się utrzymywać ze swojego ubezpieczenia.

To jednak nie jedyny skutek tak odwróconej sytuacji – w końcu mając 4 razy więcej pieniędzy kupi 4 razy więcej produktów lub usług które ktoś musi wyprodukować i kogoś trzeba do tej produkcji zatrudnić. Pojawia się kolejny dochód – tego pracownika i tego producenta, które również pojawią się na rynku jako dodatkowa konsumpcja lub inwestycje.

Pozostaje się zrzucić na ochronę praw (prawa własności, nietykalności oraz przestrzegania zawieranych (dowolnie) umów), czyli na policję i sądy – ale to akurat bardzo niewielki koszt w porównaniu z obecnym.

To dość uproszczony schemat. Co zrobić z obecnym ZUSem i obecnymi emerytami i rencistami pisałam wcześniej.

Nie wszyscy w takim systemie będą bogaci i piękni, ale lepiej żeby 5% żyło w luksusie, 90% na „godnym” poziomie, a tylko 5% w biedzie, niż żeby 90% żyło w biedzie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz